- Masz trochę straszne przeżycia... - wzdrygnąłem się.
- Staram się za wszelką cenę o tym nie myśleć.
- Biedna jesteś. - Piper spojrzała na mnie ze zdziwieniem - No przecież ja też czasami wyrażam przejawy empatii.
Zaśmialiśmy się.
Ja naprawdę zacząłem jej współczuć (wiem, że to może dziwne, no bo ja i współczucie?). Gdybym przeżył to co ona byłbym kompletnie innym człowiekiem. Prawdopodobnie bał bym się wystawić nogę poza dom... A ona się trzymała. Musiała mieć naprawdę mocny charakterek. Z resztą... Co ja tak w kółko o niej myślę. Tylko Piper to, Piper tamto. Kiedy się jeszcze nie spotkaliśmy nie było osoby(oprócz mnie samego) o której myślałbym dłużej niż trzy minuty. Otrząsnąłem się. Może właśnie znalazłem przyjaciela? Spojrzałem w stronę dziewczyny. Była zamyślona i trochę smutna.
- Chodź - pociągnąłem ją za rękę - ja kupię te lody.
(Piper?) KOMPLETNY BRAK WENY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz