Kiedy usiedliśmy w jednym z przedziałów pociągu, poczułam rosnący stres i panikę. Nie znałam tego świata, moi rodzice byli traktowani jak wyrzutki. Teraz nie wiedziałam już czy to wszystko jest takie piękne. Chyba wolałabym żyć jak normalny człowiek. Może się myliłam...
Spojrzałam na Efirę i Lucidę. Siedziały sobie kompletnie zrelaksowane i oglądały widoki za oknem. Ja natomiast włączyłam swój tik nerwowy i zaczęłam obgryzać skórki wokól paznokci, strzelać palcami, oraz szaleńczopukać w siedzienie.
Jakaś jedna czwarta podróży upłynęli właśnie tak. Dopiero po jakimś czasie poczułam, że zdołam wydusić coś z siebie, więc powiedziałam coś co męczyło mnie odkąd poznałam ten świat.
- Dziewczyny, mogłybyście mi opowiedzieć trochę o tym Azkabanie i ogólnie złych stronach i ludziach tego świata? - spytałam nieśmiało. Teraz już nie miałam tej pewności siebie. Ale czy miałby ktoś kto dopiero co dowiedział się, że magia istnieje?
(Efira, Lucida?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz